Niektóre są już przybrudzone od cienia, bo tak jak wspomniałam, musiałam je już wypróbować :D Na razie żadnego pędzla nie skreślam, bo jestem początkująca i dopiero uczę się ich używać :) Może okaże się, że moje obawy dotyczące wielkości 320 były niesłuszne i będzie mi się nim świetnie malować :)
poniedziałek, 30 maja 2011
Dotarło zamówienie z Allegro :D
Dziś przed południem listonosz przyniósł moje pędzle z Maestro i paletkę Sleek. Z paletki jestem zadowolona. Za to w pędzlach, które już wypróbowałam, 320 jest trochę za duży- rozmiar 10. Zastanawiałam się nad tym i rozmiar mniejszym i lepiej byłoby, gdybym wzięła 8, bo mam jednak za małe oczy. Chociaż może- mam nadzieję- po kilku próbach i "oswojeniu się z nim", nie będzie to stanowić problemu.
Niektóre są już przybrudzone od cienia, bo tak jak wspomniałam, musiałam je już wypróbować :D Na razie żadnego pędzla nie skreślam, bo jestem początkująca i dopiero uczę się ich używać :) Może okaże się, że moje obawy dotyczące wielkości 320 były niesłuszne i będzie mi się nim świetnie malować :)
Niektóre są już przybrudzone od cienia, bo tak jak wspomniałam, musiałam je już wypróbować :D Na razie żadnego pędzla nie skreślam, bo jestem początkująca i dopiero uczę się ich używać :) Może okaże się, że moje obawy dotyczące wielkości 320 były niesłuszne i będzie mi się nim świetnie malować :)
niedziela, 29 maja 2011
Puder z jedwabiem Virtual i rozświetlający róż Paese- recenzja
Jakiś czas temu obiecałam recenzje tych dwóch produktów. Długo nie mogłam się do tego zebrać, ale w końcu zdaję relacje ;)
PUDER
Od początku bardzo go polubiłam i jak na razie nie zmieniam zdania :) Mam idealny dla mnie odcień: 12- porcelanowy beż. Fajnie dopasowuje się do twarzy, ma dość fajny zapach, nic złego się z nim nie dzieje, nie roluje się itd. Wskazane są drobne poprawki przy tłustej cerze, ale nie ma się co czepiać pudru za tą cenę. Dla mnie jego największym plusem jest to, że nie robi się żółty ani pomarańczowy na twarzy- tak jak niektóre. Daje fajny, naturalny efekt i za to go lubię :)
Muszę jeszcze tylko znaleźć fajny podkład, który również nie będzie ciemniał i przybierał koloru moich dzisiejszych paznokci (zdjęcie pazurków na końcu dzisiejszej notki :) ):D
Na ręce wydaje się być trochę za ciemny, ale to wina światła.
Dla zainteresowanych wszystkie odcienie.
Na pewno jeszcze go kupię, ale najpierw chcę przetestować wychwalany puder sypki z Inglota :)
RÓŻ
Mój odcień to 26, czyli brązik. Ostatnio coś mnie naszło i zrezygnowałam z różowego różu, ale po skończeniu Paese spróbuję wypatrzeć jakąś fajną brzoskwinkę.
Mam "dość jasną" karnację i przy tym odcieniu można bardzo łatwo przesadzić na jasnej skórze. Jeśli zrobię sobie nim za ciemny placek, to po prostu delikatnie go rozsmarowuję i jest super :)
Na koniec pochwalę się moimi dwoma nowymi lakierami :D
PUDER
Od początku bardzo go polubiłam i jak na razie nie zmieniam zdania :) Mam idealny dla mnie odcień: 12- porcelanowy beż. Fajnie dopasowuje się do twarzy, ma dość fajny zapach, nic złego się z nim nie dzieje, nie roluje się itd. Wskazane są drobne poprawki przy tłustej cerze, ale nie ma się co czepiać pudru za tą cenę. Dla mnie jego największym plusem jest to, że nie robi się żółty ani pomarańczowy na twarzy- tak jak niektóre. Daje fajny, naturalny efekt i za to go lubię :)
Muszę jeszcze tylko znaleźć fajny podkład, który również nie będzie ciemniał i przybierał koloru moich dzisiejszych paznokci (zdjęcie pazurków na końcu dzisiejszej notki :) ):D
Na ręce wydaje się być trochę za ciemny, ale to wina światła.
Dla zainteresowanych wszystkie odcienie.
Na pewno jeszcze go kupię, ale najpierw chcę przetestować wychwalany puder sypki z Inglota :)
RÓŻ
Mój odcień to 26, czyli brązik. Ostatnio coś mnie naszło i zrezygnowałam z różowego różu, ale po skończeniu Paese spróbuję wypatrzeć jakąś fajną brzoskwinkę.
Mam "dość jasną" karnację i przy tym odcieniu można bardzo łatwo przesadzić na jasnej skórze. Jeśli zrobię sobie nim za ciemny placek, to po prostu delikatnie go rozsmarowuję i jest super :)
Na koniec pochwalę się moimi dwoma nowymi lakierami :D
wtorek, 24 maja 2011
Allegrowe zakupy :)
Cześć :)
Dzisiaj zamówiłam sobie na Allegro 5 pędzli do makijażu z Maestro :) Mam ochotę na jeszcze kilka (do różu, podkładu [chociaż już mam z innej firmy] i wielki do pudru), ale chcę najpierw wypróbować te i dopiero kiedy stwierdzę czy fajnie się u mnie spisują, to pomyślę, czy kupić więcej :)
Poniżej pędzle, które zamówiłam:
1. Maestro 230- do korektora. Cena: 16zł.
2. Maestro 497 rozmiar 12- do blendowania. Cena: 25zł
3. Maestro 660 rozmiar 4- do brwi (i eyelinera). Cena: 12zł
4. Maestro 320 rozmiar 10- do rozprowadzania cieni na powiekę. Cena: 19zł. Muszę przyznać, że tutaj miałam największy problem ze zdecydowaniem, czy kupić rozmiar 8 czy 10. Postawiłam na 10 w ostatniej chwili. Jak się spisze- zobaczymy.
5. Maestro 360 rozmiar 6- do rozprowadzania cieni na części ruchomej powieki oraz na dolnej. Cena: 14zł.
Mając dobre pędzle, trzeba mieć też dobre cienie ;) Więc kupiłam sobie paletkę Sleek'a- Original za 34zł z przesyłką :)
Jak mój mąż się dowie ile wydałam na to kasy, to chyba dostanie zawału ;p Lepiej schowam głęboko rachunki i będę czekać na listonosza... hihi :D
Kiedy przyjdzie zamówienie, wkleję zdjęcia na bloga i zdam relacje :)
Dzisiaj zamówiłam sobie na Allegro 5 pędzli do makijażu z Maestro :) Mam ochotę na jeszcze kilka (do różu, podkładu [chociaż już mam z innej firmy] i wielki do pudru), ale chcę najpierw wypróbować te i dopiero kiedy stwierdzę czy fajnie się u mnie spisują, to pomyślę, czy kupić więcej :)
Poniżej pędzle, które zamówiłam:
1. Maestro 230- do korektora. Cena: 16zł.
2. Maestro 497 rozmiar 12- do blendowania. Cena: 25zł
3. Maestro 660 rozmiar 4- do brwi (i eyelinera). Cena: 12zł
4. Maestro 320 rozmiar 10- do rozprowadzania cieni na powiekę. Cena: 19zł. Muszę przyznać, że tutaj miałam największy problem ze zdecydowaniem, czy kupić rozmiar 8 czy 10. Postawiłam na 10 w ostatniej chwili. Jak się spisze- zobaczymy.
5. Maestro 360 rozmiar 6- do rozprowadzania cieni na części ruchomej powieki oraz na dolnej. Cena: 14zł.
Mając dobre pędzle, trzeba mieć też dobre cienie ;) Więc kupiłam sobie paletkę Sleek'a- Original za 34zł z przesyłką :)
Jak mój mąż się dowie ile wydałam na to kasy, to chyba dostanie zawału ;p Lepiej schowam głęboko rachunki i będę czekać na listonosza... hihi :D
Kiedy przyjdzie zamówienie, wkleję zdjęcia na bloga i zdam relacje :)
piątek, 20 maja 2011
Zakupy.... zakupy....
Od kilku dni się zbieram, żeby wstawić notkę o zakupach butowo-ciuchowych, która ostatecznie jest również kosmetyczną notką ;)
Czarne buciki na obcasie. Kosztowały niecałe 70zł. Są dość wygodne- już się w nich troszkę nalatałam ;D
Białe adidasy- szczerze mówiąc średnio mi się podobały, są za szerokie (wolę takie w stylu jezzówek), ale moje stare były w opłakanym stanie i na coś się musiałam zdecydować....
Czarne balerinki
W tym miejscu chcę Was przeprosić za to, że ubranko na poniższym zdjęciu nie jest tak ułożone, jak powinno być, przez co porobiły się załamania, ale zdjęcie było robione na szybko, a teraz nie chce mi się w to przebierać :p
Do kupna namówił mnie mój mąż, bo ja chciałam tylko spódniczkę (polowałam na taką od dawna), ale stwierdził, że góra też mi się przyda. W niedzielę szykuje mi się komunia, więc mam już co założyć :) Tylko pozostaje problem, jaką bluzkę założyć pod spód, bo szafa pęka w szwach, a i tak nie ma co założyć :D
Ostatni ciuchowy zakup to legginsy
Czas na resztę :) Przyszedł mój pędzelek do pudru i różu z Essence :) Zapłaciłam za niego 20zł z przesyłką. Na razie malowałam się nim tylko 2 razy, więc nie będę się jeszcze wypowiadać na jego temat, ale nie jest zły :) Zaczynam kompletować pędzle do makijażu z prawdziwego zdarzenia, ale w przyzwoitej cenie (niestety nie jestem w stanie wydać 60zł na jeden pędzel [nawet sumienie by mi nie pozwoliło :D ] ). Na razie jest to mój drugi pędzel (mam jeszcze Flat Topa z Everyday Minerals). Kuszą mnie pędzle z Maestro i już nawet spisałam sobie, które mogą mi się przydać, ale cały czas przeczesuję internet, bo może znajdę coś fajniejszego i tańszego. Jeśli możecie polecić jakieś pędzle (szczególnie do makijażu oczu), to będę wdzięczna :)
Pędzelek ma różową końcówkę, która na zdjęciu jest bardziej brązowa, ponieważ nakładałam róż i nie zdążyłam umyć pędzla.
Prostownica Optimum SW-1019
- ceramiczna powłoka płytek
- 6-stopniowa regulacja temperatury (120-220°C)
- obrotowe połączenie przewodu sieciowego
- blokada zamykająca
- automatyczny wyłącznik bezpieczeństwa (po 30min.)
- lampka kontrolna
Całkiem przyjemna w użytkowaniu :) Na pewno o wiele lepsza niż moja poprzednia, którą kupiłam ponad 5 lat temu :D Skusiła mnie przede wszystkim regulacja temperatury.
Teraz 3 zdobycze kosmetyczne :) Wszystkie zakupione z powodu pozytywnych opinii.
1. Woda brzozowa z Isany zakupiona w Rossmannie.
Preparat do intensywnej pielęgnacji włosów normalnych i z łupieżem.
Wysoko-odżywcze ekstrakty z liści brzozy pielęgnują włosy i rewitalizują skórę głowy. Prowitamina B5 nadaje włosom połysk i wzmacnia je.
Dzięki specjalnemu połączeniu aktywnych substancji
- poprawia się ukrwienie skóry głowy,
- włosy stają się mocniejsze,
- nabierają blasku i objętości, a łupież znika.
Skład: Aqua, Isopropyl Alcohol, Propylene Glycol, Glycerin, Betula Alba Leaf Extract, Betula Alba Juice, Alcohol Denat., Sodium Benzoate, Panthenol, Parfum, Potassium Sorbate, Citric Acid, Peg-60 Hydrogenated Castor Oil, CI 19140
2. Krem do rąk BeBeauty z wapniem i woskiem pszczelim kupiony w Biedronce.
3. Odżywka do włosów z olejkiem babasu również z Rossmanna.
Skład: Aqua, Cetearyl alcohol, Glycerin, Cetrimonium Chloride, Bis-diglyceryl Polyacyladipate-2, Orbignya Oleifera Oil, Behentrimonium Chloride, Hydroxyethylcellulose, Isopropyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum, Citric Acid, Sodium Hydroxide
Czarne buciki na obcasie. Kosztowały niecałe 70zł. Są dość wygodne- już się w nich troszkę nalatałam ;D
Białe adidasy- szczerze mówiąc średnio mi się podobały, są za szerokie (wolę takie w stylu jezzówek), ale moje stare były w opłakanym stanie i na coś się musiałam zdecydować....
Czarne balerinki
W tym miejscu chcę Was przeprosić za to, że ubranko na poniższym zdjęciu nie jest tak ułożone, jak powinno być, przez co porobiły się załamania, ale zdjęcie było robione na szybko, a teraz nie chce mi się w to przebierać :p
Do kupna namówił mnie mój mąż, bo ja chciałam tylko spódniczkę (polowałam na taką od dawna), ale stwierdził, że góra też mi się przyda. W niedzielę szykuje mi się komunia, więc mam już co założyć :) Tylko pozostaje problem, jaką bluzkę założyć pod spód, bo szafa pęka w szwach, a i tak nie ma co założyć :D
Ostatni ciuchowy zakup to legginsy
Czas na resztę :) Przyszedł mój pędzelek do pudru i różu z Essence :) Zapłaciłam za niego 20zł z przesyłką. Na razie malowałam się nim tylko 2 razy, więc nie będę się jeszcze wypowiadać na jego temat, ale nie jest zły :) Zaczynam kompletować pędzle do makijażu z prawdziwego zdarzenia, ale w przyzwoitej cenie (niestety nie jestem w stanie wydać 60zł na jeden pędzel [nawet sumienie by mi nie pozwoliło :D ] ). Na razie jest to mój drugi pędzel (mam jeszcze Flat Topa z Everyday Minerals). Kuszą mnie pędzle z Maestro i już nawet spisałam sobie, które mogą mi się przydać, ale cały czas przeczesuję internet, bo może znajdę coś fajniejszego i tańszego. Jeśli możecie polecić jakieś pędzle (szczególnie do makijażu oczu), to będę wdzięczna :)
Pędzelek ma różową końcówkę, która na zdjęciu jest bardziej brązowa, ponieważ nakładałam róż i nie zdążyłam umyć pędzla.
Prostownica Optimum SW-1019
- ceramiczna powłoka płytek
- 6-stopniowa regulacja temperatury (120-220°C)
- obrotowe połączenie przewodu sieciowego
- blokada zamykająca
- automatyczny wyłącznik bezpieczeństwa (po 30min.)
- lampka kontrolna
Całkiem przyjemna w użytkowaniu :) Na pewno o wiele lepsza niż moja poprzednia, którą kupiłam ponad 5 lat temu :D Skusiła mnie przede wszystkim regulacja temperatury.
Teraz 3 zdobycze kosmetyczne :) Wszystkie zakupione z powodu pozytywnych opinii.
1. Woda brzozowa z Isany zakupiona w Rossmannie.
Preparat do intensywnej pielęgnacji włosów normalnych i z łupieżem.
Wysoko-odżywcze ekstrakty z liści brzozy pielęgnują włosy i rewitalizują skórę głowy. Prowitamina B5 nadaje włosom połysk i wzmacnia je.
Dzięki specjalnemu połączeniu aktywnych substancji
- poprawia się ukrwienie skóry głowy,
- włosy stają się mocniejsze,
- nabierają blasku i objętości, a łupież znika.
Skład: Aqua, Isopropyl Alcohol, Propylene Glycol, Glycerin, Betula Alba Leaf Extract, Betula Alba Juice, Alcohol Denat., Sodium Benzoate, Panthenol, Parfum, Potassium Sorbate, Citric Acid, Peg-60 Hydrogenated Castor Oil, CI 19140
2. Krem do rąk BeBeauty z wapniem i woskiem pszczelim kupiony w Biedronce.
3. Odżywka do włosów z olejkiem babasu również z Rossmanna.
Skład: Aqua, Cetearyl alcohol, Glycerin, Cetrimonium Chloride, Bis-diglyceryl Polyacyladipate-2, Orbignya Oleifera Oil, Behentrimonium Chloride, Hydroxyethylcellulose, Isopropyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum, Citric Acid, Sodium Hydroxide
środa, 18 maja 2011
Detreomycyna
Chciałabym Wam polecić maść, która świetnie działa na wypryski, rozdrapania i ranki. Uratowała mnie na mój ślub, ponieważ 2 dni wcześniej pojawiła mi się na środku twarzy wielka "niespodzianka". Smarowałam ją tą maścią i do ślubu nie było śladu :) Normalnie pewnie z tydzień bym musiała czekać, aż zniknie, a dzięki Detreomycynie radzę sobie ze wszystkimi krostkami w mgnieniu oka :) Jedyną wadą tej maści jest to, że można ją kupić chyba tylko na receptę. Jednak opłaca się i to bardzo. Koszt tubki (5g) to niecałe 10zł. Używam 2%, bo jest silniejsza :)
sobota, 14 maja 2011
Ostatnie zakupy kosmetyczne
Tak jak obiecała, wstawiam zakupy z wczoraj i z poprzedniego tygodnia.
1. Balsam rozświetlający do ciała Body Care firmy Venita.
Ma bardzo fajne złote drobinki, które są naprawdę maleńkie. Świetnie wygląda na opalonej skórze, ma ładny zapach.
2. Odżywka do włosów z Herbal Essences "Błyszczę, więc jestem!".
Ma za zadanie dodać włosom blasku, jak sama nazwa wskazuje. Nie zauważyłam jakiegoś spektakularnego efektu- włosy troszkę bardziej lśnią, są miękkie, czyli to, co daje sporo odżywek w tej granicy cenowej. Zapach nie przypadł mi do gustu. Kupiłam ją tylko dlatego, że w pośpiechu pomyliła mi się z odżywką "Nawilżenie po brzegi".
3. Farba do włosów Londa- Ciemny brąz (12).
Obok farby z Wellatonu jest to moja ulubiona farba w tym odcieniu. Wychodzi ciemniejsza, ale kto farbuje włosy na ciemne kolory, ten dobrze wie, że trzeba brać jaśniejszy odcień :) Mnie wychodzi taki jakbym chciała, czyli czerń, a po kilku myciach zmywa się do bardzo ciemnego brązu. Pod względem koloru wolałam Palette, ponieważ efekt czerni utrzymywał się znacznie dłużej i włosy były bardzo lśniące, jednak wychodziły mi po tej farbie włosy garściami i pokornie wracam do Londy i Wellatonu ;)
4. Czerwona herbata z płatkami róży Pu-Erh.
Właśnie ją sobie teraz popijam :) Podobno czerwona herbata ma działanie oczyszczające i odchudzające. Tego drugiego efektu nie zauważyłam, ale pijąc ją, mimo że jadłam tak jak zwykle, a może nawet więcej, nic nie przytyłam :) I nie jest to tylko moje spostrzeżenie. Jakiś czas temu mi się skończyła i waga teraz wskazuje trochę więcej, ale wracam do niej pełna nadziei, że uda mi się z nią nie przytyć i może nawet trochę schudnąć :) Co do dodatku płatków róż, to wydaje mi się, że dzięki temu nie jest taka gorzka w smaku, jak wersja solo (albo ja już się przyzwyczaiłam- piję bez cukru, bo taka najlepiej działa).
5. Tusz do rzęs Vipera Volumi Lash.
Całkiem fajny, wydłuża i pogrubia rzęsy. Jego jedyną wadą jest sklejanie. Zdjęcia jak wygląda na rzęsach wstawię jak będę miała aparat, bo zdjęcia z telefonu pozostawiają wiele do życzenia.
6. Peeling Naturia truskawkowy.
Mój jedyny i najwspanialszy <3 Nie dość, że jest tani, bo niecałe 4zł za 100ml i bardzo wydajny, to jeszcze ten cudowny zapach.... Nie żadna chemia, tylko dojrzałe truskaweczki :D Ma fajne drobinki, które świetnie ścierają martwy naskórek i buzia jest po nim gładziutka, że aż chce się ją cały czas dotykać :D Nie zamienię go na żaden inny! <3
Jest dostępny w jeszcze kilku zapachach: kiwi, pomarańcza, gruszka, grejpfrut, czarna porzeczka i żurawina.
7. Maska do włosów Herbal Essences "Nawilżenie po brzegi".
W przeciwieństwie do "Błyszczę, więc jestem!" ma bardzo fajny zapach. Na razie użyłam jej tylko kilka razy, więc trudno coś więcej powiedzieć.
8. Puder z jedwabiem Virtual Silky Pressed Powder.
Mój odcień to12- porcelanowy beż. Jeszcze go nie używałam. Był to zakup spontaniczny, ponieważ przypomniałam sobie, że mój stary się kończy. Na pewno za jakiś czas znajdzie się o nim osobna notka.
9. Rozświetlający róż do policzków Paese.
Tak jak puder Virtual jest to mój wczorajszy nabytek i jeszcze nie zdążyłam go wypróbować. Mój odcień to 26- jak widać na zdjęciu brązowy. Ma maleńkie drobinki, które wydaje mi się, że w tym przypadku będą na plus (zazwyczaj nie lubię drobinek w różach i pudrach). O nim również mam zamiar zrobić osobną recenzję w najbliższym czasie.
I jeszcze 3 małe lakiery do paznokci Miss Selene (niestety bardzo kiepska jakość zdjęcia). Kolory 202 (fiolet- na zdjęciu wyszedł jak niebieski), 146 i 161 (róż barbie, którego raczej na codzień nie lubię, ale coś mnie tknęło, żeby go kupić :] ). Lubię te lakiery (mam już kilka tej firmy), bo są małe i wiem, że zanim mi się znudzą, zdążę je zużyć, tanie (ok.2,50zł za sztukę) i trwałość też jest ok.
Na dzisiaj to tyle, mam nadzieję, że spodobała Wam się moja notka i liczę na wyrozumiałość, bo jestem początkującą blogowiczką :)
Bardzo przepraszam za jakość zdjęć, ale były robione telefonem.
1. Balsam rozświetlający do ciała Body Care firmy Venita.
Ma bardzo fajne złote drobinki, które są naprawdę maleńkie. Świetnie wygląda na opalonej skórze, ma ładny zapach.
2. Odżywka do włosów z Herbal Essences "Błyszczę, więc jestem!".
Ma za zadanie dodać włosom blasku, jak sama nazwa wskazuje. Nie zauważyłam jakiegoś spektakularnego efektu- włosy troszkę bardziej lśnią, są miękkie, czyli to, co daje sporo odżywek w tej granicy cenowej. Zapach nie przypadł mi do gustu. Kupiłam ją tylko dlatego, że w pośpiechu pomyliła mi się z odżywką "Nawilżenie po brzegi".
3. Farba do włosów Londa- Ciemny brąz (12).
Obok farby z Wellatonu jest to moja ulubiona farba w tym odcieniu. Wychodzi ciemniejsza, ale kto farbuje włosy na ciemne kolory, ten dobrze wie, że trzeba brać jaśniejszy odcień :) Mnie wychodzi taki jakbym chciała, czyli czerń, a po kilku myciach zmywa się do bardzo ciemnego brązu. Pod względem koloru wolałam Palette, ponieważ efekt czerni utrzymywał się znacznie dłużej i włosy były bardzo lśniące, jednak wychodziły mi po tej farbie włosy garściami i pokornie wracam do Londy i Wellatonu ;)
4. Czerwona herbata z płatkami róży Pu-Erh.
Właśnie ją sobie teraz popijam :) Podobno czerwona herbata ma działanie oczyszczające i odchudzające. Tego drugiego efektu nie zauważyłam, ale pijąc ją, mimo że jadłam tak jak zwykle, a może nawet więcej, nic nie przytyłam :) I nie jest to tylko moje spostrzeżenie. Jakiś czas temu mi się skończyła i waga teraz wskazuje trochę więcej, ale wracam do niej pełna nadziei, że uda mi się z nią nie przytyć i może nawet trochę schudnąć :) Co do dodatku płatków róż, to wydaje mi się, że dzięki temu nie jest taka gorzka w smaku, jak wersja solo (albo ja już się przyzwyczaiłam- piję bez cukru, bo taka najlepiej działa).
Całkiem fajny, wydłuża i pogrubia rzęsy. Jego jedyną wadą jest sklejanie. Zdjęcia jak wygląda na rzęsach wstawię jak będę miała aparat, bo zdjęcia z telefonu pozostawiają wiele do życzenia.
6. Peeling Naturia truskawkowy.
Mój jedyny i najwspanialszy <3 Nie dość, że jest tani, bo niecałe 4zł za 100ml i bardzo wydajny, to jeszcze ten cudowny zapach.... Nie żadna chemia, tylko dojrzałe truskaweczki :D Ma fajne drobinki, które świetnie ścierają martwy naskórek i buzia jest po nim gładziutka, że aż chce się ją cały czas dotykać :D Nie zamienię go na żaden inny! <3
Jest dostępny w jeszcze kilku zapachach: kiwi, pomarańcza, gruszka, grejpfrut, czarna porzeczka i żurawina.
7. Maska do włosów Herbal Essences "Nawilżenie po brzegi".
W przeciwieństwie do "Błyszczę, więc jestem!" ma bardzo fajny zapach. Na razie użyłam jej tylko kilka razy, więc trudno coś więcej powiedzieć.
8. Puder z jedwabiem Virtual Silky Pressed Powder.
Mój odcień to12- porcelanowy beż. Jeszcze go nie używałam. Był to zakup spontaniczny, ponieważ przypomniałam sobie, że mój stary się kończy. Na pewno za jakiś czas znajdzie się o nim osobna notka.
9. Rozświetlający róż do policzków Paese.
Tak jak puder Virtual jest to mój wczorajszy nabytek i jeszcze nie zdążyłam go wypróbować. Mój odcień to 26- jak widać na zdjęciu brązowy. Ma maleńkie drobinki, które wydaje mi się, że w tym przypadku będą na plus (zazwyczaj nie lubię drobinek w różach i pudrach). O nim również mam zamiar zrobić osobną recenzję w najbliższym czasie.
I jeszcze 3 małe lakiery do paznokci Miss Selene (niestety bardzo kiepska jakość zdjęcia). Kolory 202 (fiolet- na zdjęciu wyszedł jak niebieski), 146 i 161 (róż barbie, którego raczej na codzień nie lubię, ale coś mnie tknęło, żeby go kupić :] ). Lubię te lakiery (mam już kilka tej firmy), bo są małe i wiem, że zanim mi się znudzą, zdążę je zużyć, tanie (ok.2,50zł za sztukę) i trwałość też jest ok.
Na dzisiaj to tyle, mam nadzieję, że spodobała Wam się moja notka i liczę na wyrozumiałość, bo jestem początkującą blogowiczką :)
Bardzo przepraszam za jakość zdjęć, ale były robione telefonem.
piątek, 13 maja 2011
Powitanie :)
Cześć :) W pierwszym poście mojego bloga napiszę o czym on będzie.... Przede wszystkim o kosmetykach i ciuchach, ale też będą notki o tym, co się dzieje u mnie i wszelkie różności, którymi będę się chciała z Wami podzielić :)
Mam nadzieję, że znajdą się osoby, którym blog się spodoba i będą go regularnie podczytywać :)
Pierwsza notka dotycząca moich dzisiejszych zakupów już jutro :)
Mam nadzieję, że znajdą się osoby, którym blog się spodoba i będą go regularnie podczytywać :)
Pierwsza notka dotycząca moich dzisiejszych zakupów już jutro :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)